~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy wróciłam ze szkoły , Ludwika już była . Założywszy noge na noge , siedziała w fotelu taty i słuchała nowej płyty Kory . Dmuchając na swoje świerzo polakierowane paznokcie , zaproponowała , że za dwa złote pozmywa za mnie naczynia . Powiedziałam , że to za drogo , bo dziś są tylko cztery talerze .
,, I cztery kubki . I cztery miseczki po galaretce . A tyle mi właśnie brakuje na nowy , różowy lakier '' .
Przypomniałam jej , że mama zgadza się tylko na bezbarwny .
,, Widziałam w drogerii jaśniusienki , ledwie różowy '' .
,, Nie żal Ci kasy na takie coś ? '' . Spojżałam na swoje paznokcie : jeden dłuższy , drugi krótszy , jeden spiczasty , jeden zaokrąglony i postanowiłam , że od przyszłego tygodnia , jeszcze nie teraz , moje paznokcie staną się sprawą priotetywą . ,, Po co ci Francuski ? Polski będzie tańszy " .
,, Ty mi Aśka , nie farmanozuj tylko płać . Teraz . Żebyśmy potem nie musiały rozliczać się przy drewniakach " .
Dałam jej te dwa złote . Niech zna moje dobre serc .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz